piątek, 20 września 2013

Robi coś!!

HURRA!!! mój jedyny kochany mąż robi to!:):):) po wielu miesiacach ,trudach życia naszego bez jego weny .robi. siedzi w nocy i drewno wypala i ,co prawdą jest że go prosili ,ale ZECHCIAŁ:) i ja szczęśliwa teraz jestem i spać nie moge bo muszę jazzu mu do uszu nakładać, żeby z życiem mu szło :) ufff
nie mogę teraz zdjęcia bo nakrzyczy i przestanie:) ale szczeście to ogromne w domu :)
bo to nie jest dobrze jak człowiek z talentem zastygnie. zima przyjdzie i koniec. lód. czekac na wiosnę trzeba,a jak wiosna nie pomaga to lato gorące musi stać się:)
czuję że od dziś nam pory roku się pomieszaja i dnie z noca:) i wróci na "salony":) ( http://piec11.digart.pl/)

a u mnie ciągły czasobrak. Chodze znów do pracy,dziewczyny ucza sie decoupage i innych tam takich rękodzieł:)szycie tez lubiły i ogrodowe lubią i kuchenne:) nie lubia czegos tam o wychowaniu.  Cieszą mnie bo chcą i uczą się u mnie:):)
ucze sieę na szydełku! o losie!! jak skończe to się posmiejemy:)
Emiluś w pseckolu:) i dziewcyny go lubią ale on tylko jedną:) generalnie sie dzieje,ale kilka rzeczy powstało :)


Pani przyniosła : spódnicę,serwetunie i szaliczek:)






Robiła zdolna Karolina:)






a zakupić mozna tu:

https://www.facebook.com/pages/Stowarzyszenie-MAM-Pomys%C5%82/342169729218265?ref=ts&fref=ts

w albumie "szafa Emi H."

można tez popatrzeć co robimy wszyscy tam:) i cieszyc się nami:)

wtorek, 27 sierpnia 2013

notoryczno-chroniczny -wszędobylski CZASOBRAK!!!

Czasie! o losie! nie możesz wolniej ? daj nam żyć trochę!!!
dochodzi do rzeczy strasznych.nie ma Cie ,bo sobie jakoś tam znikasz!
wkurzasz mnie.!
od rana do rana wychodzi że minuta mineła. albo dwie. już jest koniec wakacji,zaraz jesień,zima, świeta. a milion rzeczy na minutę to nie mozna robić,ale trzeba by .
co to ma znaczyc,że z koleżanką od kilku tygodni nie można wyjść...?? albo nawet ksiażki poczytać nie mozna! i to nawet niedlatego ze to jest brak zorganizowania. pedzisz czasie jak szalony. dopiero było rano!
tik tak czasu brak.

piątek, 2 sierpnia 2013

cdnastąpiło:)

--drryyyń ,dryyń
-Emi..a daleko masz do tego sklepu( co?? pierwsza w nocy!!)
-no daleko.godzine.
-aha.. Emi, bo ja tu czekam na Ciebie...
-yyyyyyyyy?? jak to gdzie koło tego M!???
_nooo tak czekam .
-ale jak to? to ja biegne do Ciebie,nie mam kluczy gdzie moje klucze ale gdzie jestes ajakszedles z pociagu ??to wracaj na to  osiedlegdziemoje klucze???!!
-Emi ,spokojnie.zaraz sie znajdziemy
-ale czekaj to ja ide ciebie poszukac

i pobiegłam po północy szukac po osiedlu obcego faceta..,którego widziałam tylko na zdjęciu.
wariatka.mozna powiedziec ze nie całkiem normalna ,ale jak to we wsi gadają "swój swego znajdzie"

no i chodze szukam marzne. nie ma!
wariatko-myśle co ty robisz?? po nocy zima zaraz a ty jak szalona!
dzwonie.nie odbiera!szlag jasny!
obeszłam osiedle  jeszce raz..nie ma. moze go gdzieś mijam. nie ma.
głupia!
postanowiłam że nie ma co,ze cham i głupi.
ide do domu,wchodze do klatki a tam brak windy,no to chyba nie tylko ja jestem nienormalna ze po nocy windą jeżdze:)
ale zjechała,wjechalam wychodze a tam ..

ON

pod moimi drzwiami. czeka..i się uśmiecha:)
z plecakiem i w krótkim rękawie .bo na tym śląsku to strasznie grzeje w październiku:)
i mówi

_ Emi..Ty wiesz że będziesz moją żoną?:)

podobno mine miałam niezłą:)
ale on sie uśmiechał. i było bezpiecznie. nie bałam sie jak nigdy w życiu.
został do rana a na śniadanie pojechalismy do "Wisienki",gdzie makowiec był okropny ,niesmaczny i okropny, ale wspólny.

do tej pory nie wiem jak i skad wiedział gdzie mieszkam ,a jest juz moim mężem i mamy z Romanem niezłe przygody.i Emila:)



środa, 31 lipca 2013

Dziwna ? historia poznania się:)

Z Wakacji:) juz wróciłam. fajnie było odpoczełam,za krótko bardzo troszke,ale zawsze. od piatku do poniedziałku! nie szyłam:)i we wtorek tez! wyobrażacie sobie coś takiego??
no w sumie wponiedziałek szyłam. Zatargneły mnie Dominiki i Karoliny:)ale  niestety maszyna nie chciała mnie słuchać,bo obca i zabrałam połowę plecaka do siebie:)
Fajnie było znaleźć sie w miejscach  ,gdzie jako dziecko spedzało sie połowe wakacyjnego czasu,nawet sąsiad sie nie zmienił..troche tylko siwszy sie wydaje.
Zdziwił sie ze my juz jesteśmy "Duże dziewczyny":) a ja juz mam w domu prawie czterolatka..
w sprawie tego czterolatka,bo o tym miała byc mowa

młodsza byłam to mieszkałam tu i tam. zycie mnie troche przegoniło,ale to była w sumie fajna gonitwa. Rodowita Knurowianka(jak ta rzeczka co tam plynie:)
wyladowała w Zabrzu..zamieszkała z kolegami. no niby nic takiego. ale pamietam wszystko ,bo to niedawno.
Zamieszkalam z K. i J. napewno chca być anonimowi ,bo to wkoncu ONI.
K. miał szczury.. fuuuj
J. wcale nie było w domu.
K miał pokój naprzeciw mojego. to palilismy te papierosy na odległość..ech ta młodość...
16 pażdziernika 2008 r. wieczorem K . zakrzyczał ze mam wejść na tlen ,na czat. . . tak wiem:)
po perturbacjach słownych(że co?? że ja nie mam co robić?:)
weszłam tam. czytałam te bzdury . az napisał Pan.

- czy moge ci zrobic zdjęcie??
(nienormalny jakis ?wariat czy co? pewnie stary jakiś.naiwnej szuka)
-yy że jak , że mnie? przecież nie wiesz kim jestem?

-no zdjecie,bo ja szukam modelek.. portrety robię

(tak!! zboczeniec jakis napewno!)

-ale co ja bede z tego miała??

no i sie zaczeło. On nie rozumiał o co?? i jak to cos z tego mieć??przeciez chce mi zrobic zdjęcia... no i da mi je.tak na ślepo.niewidocznie??

ale wysłał mi swoje.
to ja mu tez.

(yhyy:)

rozmawialismy do rana. nawet podał mi swój adres  domowy tel i wszystko(naprawde wariat!!! )
powiedziałam mu ze :
mieszkam w Zabrzu
na os. Kopernika.
na 6 pietrze.
nie mam firanki..
i ze z okna widze M!! -taki duuuuzy sklep

to było wszystko....i gadalismy i rozmawialiśmy jak jacys dziwacy do 3 rano albo lepiej. do pracy jeżdziłam zzapalkami w oczach ,a było to 2 godziny autobusem,tramwajem i autobusem)
... kilka dni póżniej dokł 28 pażdziernika rano....napisał sms ze dziś nie bedzie go w komputerze,bo jedzie na sesje do Poznania.  zadzwoniłam. gadu gadu 
-Emi zadzwonisz do mnie wieczorem? o północy dokładnie?
-no dobra.

i spedziłam jak zwykle owocny dzień w pracy,szyjac oczywiscie.
wpadłam wieczorem do domu ,po drodze kupując winogrona ,bo są pyszne pażdziernikowym czasem!! uwielbiam!

nabałaganiłam jak  zwykle. pokrzątałam się. obejrzałam "Skazanego na Bluesa"
przypomniało mi sie i dzwonie......
c.d.n...bo już padam:)

czwartek, 25 lipca 2013

Hurra!!!
jutro mam wakacje:)
odpocznę w  Bydgoszczy z moimi kochanymi Karolina i Dominika:):)
męża zabieram,i dziecko tez.odpoczna razem ze mna,ale ja od nich też trochę:)
w związku z tym zaraz bięgne piec ciasteczka :) cytrynkowo kokosowe i dziecięce:) a co tam! cała noc przedemną:) no i musze cos pomalować w trakcie.szycie nadzis skonczone:)chyba że ...

jeszcze sie przy okazji spakuję:) bo oczywiscie w proszku. i znów w ostatnią chwilę wszystko naraz!
a pózniej 4 godzinki podrózy i kilka dni nicnierobienianic:)
niemozliwe to jest:)


środa, 24 lipca 2013

Dobrzy ludzie.

Udało mi sie spotkać ostatnio wielu dobrych ludzi.
Czyli ,to oznacza że są na tym świecie i tacy:) i dziękować za to trzeba Bogu.
Dzieki takim dobrym duszyczkom ,życie staje sie piekniejsze. z usmiechem:)